Kancelaria Adwokacka

Adriana Szczęśniak-Majcher

a pumpkin with candy falling out of it

"Magiczna rana", czyli co dziedziczymy po naszych babkach

23 marca 2025

Spektakl "Magiczna rana" w reżyserii Pawła Świątka niesie ze sobą wyraźny przekaz, który rezonuje ze współczesnym nurtem feministycznym. Można go streścić następująco: mężczyźni muszą wreszcie przebudzić się ze snu o swojej urojonej potędze i zacząć traktować kobiety z szacunkiem – rozmawiać z nimi nie tylko na randkach, darzyć je szacunkiem także w najbardziej namiętnych chwilach, a przede wszystkim dostrzegać w nich równoprawnych ludzi. W przeciwnym razie kobiety mogą doprowadzić do ich symbolicznego „wyginięcia” i zacząć radzić sobie bez nich.

 

Choć te słowa mogą brzmieć mocno i prowokacyjnie, są jednocześnie trafną diagnozą rzeczywistości. Dorota Masłowska w "Magicznej ranie" uderza w patriarchalne schematy, robiąc to w swoim charakterystycznym stylu – groteskowo, ironicznie, z przesadą, ale i bolesną precyzją. Sen o męskiej potędze to nie tylko kwestia siły fizyczne"Magiczna rana" Dorota Masłowska, reż. Paweł Świątek, Teatr im. J. Słowackiego w Krakowie, fot. Bartek Barczykj czy dominacji w relacjach, ale cały system kulturowy, który sprawia, że wielu mężczyzn nie czuje potrzeby, by pracować nad sobą, rozwijać empatię czy autentycznie słuchać kobiet. Kluczowe jest to, że patriarchat działa skutecznie, bo dla wielu jest niewidzialny. Przyjmowany jako coś „naturalnego”, nie jest kwestionowany – a właśnie to należy podważyć. Im więcej o nim mówimy, tym więcej osób dostrzeże, że nie jest ani „oczywisty”, ani „neutralny”.

 

Ten karykaturalnie męskocentryczny świat podkreślają w spektaklu kostiumy – aktorki występują w sukniach ślubnych, co można odczytać jako krytykę kobiecych oczekiwań, które rzadko spotykają się z męskimi dążeniami. Każda suknia podkreśla indywidualność bohaterek. Marzycielka (Katarzyna Zawiślak-Dolny) jest przekonana, że jeśli oddaje mężczyźnie swoje ciało, to on powinien jej się oświadczyć i wziąć z nią ślub. Brak rozmów w związku zastępuje wyobraźnią.

 

W spektaklu pojawia się też Karolina, której pozornie szczęśliwy związek budzi szacunek i podziw znajomych. Jednak i tu brakuje emocjonalnej szczerości, a materialny status – symbolizowany przez duże reprezentacyjne mieszkanie – odgrywa kluczową rolę.

 

Świat uczuć został w tym spektaklu zepchnięty na margines, uznany za nieistotny. Bohaterki Masłowskiej wydają się osierocone emocjonalnie, być może nawet nie wiedzą, czym jest bezpieczeństwo emocjonalne. Oczekuje się od nich sukcesu materialnego, więc także związki mogą traktować jako środek do osiągnięcia określonego statusu. Jednak brak szacunku do siebie i własnych emocjonalnych potrzeb sprawia, że nie wiedzą, kim są. W efekcie mężczyźni odbierają ich postawę jako przyzwolenie na wykorzystywanie ich ciał, a potem porzucają je, pozostawiając z poczuciem, że nie były dość wartościowe, by zasłużyć na miłość.

 

Najdobitniej widać to w postaci Malayi, trenerki fitnessu (Karolina Kazoń), która przywykła do tego, że jej emocje i doświadczenia są bez znaczenia. Godzi się więc na rolę, jakiej oczekuje od niej mężczyzna, by następnie przeprowadzić swoją zemstę.

Najważniejsze jest uświadomienie sobie, że problem nie leży w kobietach – to mężczyźni ignorują kobiety mądre, dając im do zrozumienia, że powinny być bardziej posłuszne i miłe, jednocześnie wybierając te, które nie mają wobec nich żadnych oczekiwań emocjonalnych i pozwalają się źle traktować.

 

Być może ta myśl wykracza poza klasyczny feminizm oparty na równości – jest raczej ostrzeżeniem. Jeśli mężczyźni nie zaczną traktować kobiet poważnie, mogą one po prostu zacząć funkcjonować bez nich. To nie fantazja, a realna perspektywa: coraz więcej kobiet wybiera życie w niezależności, technologie zastępują tradycyjne relacje, a feminizm coraz śmielej przesuwa granice tego, co było uważane za „normalne”.

Matriarchat mógłby stać się nie tylko rewolucją, ale i koniecznym etapem przejściowym. Nie chodzi przecież o odwrócenie opresji, lecz o zmianę dynamiki – tak, by mężczyźni przestali być uprzywilejowani kosztem kobiet i zaczęli realnie uczestniczyć w budowaniu równości. A jeśli jedyną drogą do tego jest stopniowe przejmowanie przez kobiety władzy i wpływu – zarówno w relacjach, jak i w życiu publicznym – to warto tę drogę rozważyć.

 

Masłowska pokazuje też, że namiętność i seksualność nie wykluczają szacunku – wręcz przeciwnie, jego brak w trakcie intymnych zbliżeń a tym bardziej po nich, może prowadzić do autodestrukcji i różnego rodzaju zaburzeń. W tym kontekście "magiczna rana" symbolizuje ranę, którą kobiety noszą po tysiącleciach bycia redukowanymi do roli obiektów. Być może nadszedł czas, by nauczyły się przekuwać ją w siłę.

 

Spektakl przekazuje myśl autorki w sposób plastyczny i rozbudowany, wzbogacony o interpretację aktorów i reżysera. Z całą pewnością warto się na niego wybrać.

 

„Magiczna rana” Dorota Masłowska; adaptacja i reżyseria: Paweł Świątek, scenografia, kostiumy, reżyseria światła: Marcin Chlanda, muzyka: Dominik Strycharski Występują: Karolina Kazoń, Marta Konarska, Wanda Skorny, Natalia Strzelecka, Katarzyna Zawiślak-Dolny, Marcin Sianko, Rafał Szumera. Teatr im. Juliusza Słowackiego w Krakowie. Premiera: 22 marca 2025.

FORMULARZ KONTAKTOWY >>

Kancelaria Adwokacka 

Adriana Szczęśniak - Majcher 

 

ul. św. Wawrzyńca 39/5

31-052 Kraków

Zdjęcia: Piotr WERNER, Adriana Szczęśniak-Majcher, Barbara Bogacka

 Copyright ©Adriana Szczęśniak-Majcher Kancelaria Adwokacka -Design by Adriana Szczęśniak-Majcher

 

Strona www stworzona w kreatorze WebWave.