Kancelaria Adwokacka
Adriana Szczęśniak-Majcher
„Kordian” w reż. Szymona Kaczmarka, Narodowy Stary Teatr w Krakowie, Scena Kameralna.
Spektakl przesiąknięty jest atmosferą umierania. Ale nie chodzi tu o śmierć, która jest zdarzeniem. Raczej o pewien powolny proces, nastawienie na odchodzenie z tego świata, być może połączone z oczekiwaniem na szczęście w życiu pośmiertnym.
Stary Kordian jest sparaliżowany, zamknięty w ciele, które stało się dla niego pułapką, zniewoleniem.
Elementem ironicznym pozostaje fakt, że sam doprowadził się do takiego stanu poprzez nieudaną próbę samobójczą. Jego położenie nie jest więc czymś przypadkowym, a samobójstwo, które planuje, przymusem. Dąży raczej do realizacji z góry powziętego zamiaru, w kierunku, który już wcześniej uznał za jedyne rozsądne wyjście.
Jednocześnie, nie potrafi zrezygnować z organizacji pewnego show, w którym najprawdopodobniej dostrzega ostatnią szansę na dobrą zabawę. Jakby nie umiał trzeźwo ocenić swojego położenia, planuje uroczystość, na której zaproszeni goście, mają odczytać wedle jego wskazówek wybrane fragmenty „Kordiana” Juliusza Słowackiego.
Główny bohater niemal cały czas siedzi na fotelu inwalidzkim, a jedyny ruch, jaki potrafi jeszcze wykonać, to delikatne prawie niezauważalne odwrócenie głowy.
Jest jednak tylko pozornie bezbronny. Tak naprawdę to on kieruje swoimi gośćmi, wydaje im polecenia i nie znosi sprzeciwu. Dodatkowo, postawił ich w sytuacji analogicznej do swojej. Poprzez zamknięcie drzwi wejściowych uwięził ich, pozbawił wolności poruszania się. Kluczem dysponuje Młody Kordian, co może mieć wymowę symboliczną i wskazywać na fakt, że decyzja o samobójstwie przypuszczalnie zapadła już w dalekiej przeszłości.
Zakładając taką interpretację, wszystko, co działo się od tamtego momentu, pozostawało tylko zmierzaniem ku śmierci. Jakby wcielał w życie całkowitą i odgórnie przyjętą rezygnację.
Przestrzeń performatywna, w której rozgrywa się spektakl, stawia jego uczestników w opresyjnej sytuacji. Jest jakby przeniesieniem kondycji głównego bohatera na jego gości. Z bardzo dużej przestrzeni scenicznej wykrojono niewielki pokój, z którego jedynym wyjściem, poza zamkniętymi na klucz drzwiami, są prowadzące na piętro schody. Skoro jednak powyżej nie znajduje się żadne przedłużenie budynku, może należałoby potraktować je bardziej metaforycznie jako schody do nieba? To, co widzimy w wyższych rejonach sceny, w niczym, niestety, nieba nie przypomina. Do końca pozostaje ciemną nieokreśloną otchłanią.
Akcji towarzyszą projekcje, częściowo bezpośrednie, przedstawiające twarz Starego Kordiana w wymowny sposób poruszającego gałkami ocznymi, a częściowo będące nagranymi wcześniej scenami. Zresztą kamera towarzyszy aktorom przez cały czas. Powoduje to pewną wątpliwość, czy przypadkiem to wszystko, co obserwuję na scenie, nie jest tylko kręceniem filmu o określonej tematyce, a tragedia Starego Kordiana i jego rodziny jest po prostu inscenizacją w inscenizacji.
Na taką interpretację nakierować też może towarzyszące umieraniu odczytywanie przez zaproszonych gości dramatu Słowackiego, którego treść odsyła do określonych zdarzeń w życiu Starego Kordiana. W takim razie, nic nie działo się tu i teraz, a było w istocie udawaniem, markowaniem akcji, opowieścią o możliwościach, spektaklu, który mógłby się wydarzyć.
Dostrzegam w tym metaforę życia ludzkiego, które często przeżywane jest jakby na niby. W izolacji, samotności i wiążącym się z tym rozgoryczeniu przeżywane jest bez faktycznego zaangażowania. Stracone w oczekiwaniu na jakieś nieokreślone przyszłe szczęście.
Zdecydowanie najmocniejszym punktem spektaklu pozostaje Adam Nawojczyk jako Stary Kordian. Poza tym, wydaje się, że dobry pomysł został rozmyty i zagubiony w gąszczu nie do końca zrozumiałych dyskusji. Akcja jest zbyt niemrawa, a w sytuacji scenicznej nie czuje się teatru przez duże T. Przede wszystkim brakuje napięcia pomiędzy aktorami, zamiast niego pojawia się udzielające się widowni znudzenie. Po realizacji stworzonej na Scenie Kameralnej Narodowego Starego Teatru spodziewałam się troszkę więcej.
Kancelaria Adwokacka
Adriana Szczęśniak - Majcher
ul. św. Wawrzyńca 39/5
31-052 Kraków
Zdjęcia: Piotr WERNER, Adriana Szczęśniak-Majcher, Barbara Bogacka
Copyright ©Adriana Szczęśniak-Majcher Kancelaria Adwokacka -Design by Adriana Szczęśniak-Majcher
Strona www stworzona w kreatorze WebWave.