Kancelaria Adwokacka

Adriana Szczęśniak-Majcher

Długie/drugie życie bohaterów

30 listopada 2019

„Trylogię” Jana Klaty w Starym Teatrze w Krakowie, ogląda się z niesłabnącą przyjemnością. Ten spektakl jest istnym dziełem sztuki. Zachwyca już sam pomysł, a wraz ze śledzeniem losów kolejnych postaci, zachwyt tylko wzrasta.

To nawet zabawne, ale i przejmujące, kiedy obserwuje się radość, jaka wciąż towarzyszy aktorom przy wcielaniu się w kolejne postaci. To oczywiste, że kochają swoich bohaterów i uwielbiają do nich wracać. Może dlatego, że są tacy ludzcy i po człowieczemu nieporadni. Nic dziwnego zatem, że publiczność wciąż powraca, by na stojąco ich oklaskiwać.

Właśnie swoboda i lekkość gry aktorskiej przekonała mnie do napisania tych kilku słów zachwytu na temat „Trylogii” – spektaklu, który swoją premierę miał już ponad 10 lat temu.

 

"Trylogia" Sienkiewicza, reż. J. Klata, Narodowy Stary Teatr w Krakowie, fot. Bartłomiej Sowa

Można powiedzieć, że jest to gra lekka jak piórko, niemalże niezauważalna, oparta na delikatnych muśnięciach, a jednocześnie – na zapierającym dech w piersiach zczepieniu z postacią. Jest to być może możliwe dzięki temu, że Kmicica, Zagłobę, czy Bohuna wszyscy właściwie znają i z grubsza wiadomo jak potoczą się ich losy. Dlatego to, co dostajemy, to po prostu coś na wzór fotografii, ulotnych chwil uwiecznionych dla potomności.

 

Stworzone postaci, będące w wielu przypadkach zaprzeczeniem swoich pierwowzorów, obandażowane i osłabione, stają się niejako swoimi dziadkami, ośmieszając i poddając w wątpliwość własną tożsamość, kojarzoną dotąd z zupełnie odmiennymi cechami. Waleczność, zwinność i uroda w większości przypadków znika, a w ich miejsce pojawiają się ich przeciwieństwa, zupełnie nie pasujące do oczekiwań.

Jedynie „Sikorki” przez te wszystkie lata nie straciły nic z ich niezaprzeczalnego wdzięku. Wciąż bawią i uwodzą, pomimo nieco innych niż w pierwowzorze typów urody.

 

Wydaje się, że najostrzej w tej inscenizacji obszedł się reżyser ze Skrzetuskim, w którym trudno odnaleźć chociażby cień rycerskości i waleczności. Od początku spektaklu, w walce o Helenę, w starciu z Bohunem, cały czas zdaje się stać na z góry straconej pozycji. Zdaje się, że musiał być to bohater szczególnie nielubiany przez Jana Klatę, jako odbiorcę tych wzorców kulturowych, które Skrzetuskiego jako bohatera ukształtowały i narzucały polskiej publiczności.

Z drugiej strony, reżyser pozwala wybrzmieć, aż do pewnego stopnia karykatury pomieszanej z pobłażliwością, charakterystycznym rysom psychologicznym, np. w przypadku Wołodyjowskiego będą to lojalność, koleżeńskość i wierność służbie.

 

Przyglądając się obsadzie tego spektaklu, nie sposób oprzeć się wrażeniu, że role obsadzone zostały na chybił trafił i całkowicie bez namysłu, dlatego pierwszy kontakt z nimi prowadzi do zdziwienia. Na szczęście na początku każdego aktu wszyscy się przedstawiają imionami swoich bohaterów, inaczej rozpoznanie ich byłoby znacznie utrudnione.

Pomimo to, całość sprawia świeże, szczere, żywe i radosne wrażenie, któremu nie sposób się oprzeć, pomimo bolesnego zakończenia. Można dojść zatem do wniosku, że pamięć o bohaterach wciąż nam ciąży, skoro nadal chcemy zrzucać ich z piedestału oraz że duch rebelii i buntu wciąż jest w narodzie obecny i „żyw” (nie „ubit”;).

 

"Trylogia" wg Henryka Sienkiewicza: Reżyser: Jan Klata, Scenografia: Justyna Łagowska, Zbigniew W. Kaleta, Małgorzata Gałkowska, Krzysztof Globisz, Ewa Kolasińska, Bolesław Brzozowski, Jerzy Święch, Jerzy Grałek, Anna Dymna, Barbara Wysocka, Mikołaj Grabowski, Jan Peszek, Tadeusz Huk, Katarzyna Krzanowska, Juliusz Chrząstowski, Andrzej Kozak, Błażej Peszek. Premiera: 21 luty 2009 roku

FORMULARZ KONTAKTOWY >>

Kancelaria Adwokacka 

Adriana Szczęśniak - Majcher 

 

ul. św. Wawrzyńca 39/5

31-052 Kraków

Zdjęcia: Piotr WERNER, Adriana Szczęśniak-Majcher, Barbara Bogacka

 Copyright ©Adriana Szczęśniak-Majcher Kancelaria Adwokacka -Design by Adriana Szczęśniak-Majcher

 

Strona www stworzona w kreatorze WebWave.